Śledztwo pod nadzorem Flawii

Niespełna tydzień temu otrzymałam wiadomość od wydawnictwa Vesper z propozycją zrecenzowania jednej z książek o Flawii de Luce. Jako że z bohaterką nie miałam jeszcze do czynienia, poprosiłam o pierwszą część – „Zatrute ciasteczko”, o którym dzisiaj po krótce Wam opowiem. Serdecznie zapraszam!

Flawia de Luce to z pozoru zwykła jedenastoletnia dziewczynka – ma dwa kucyki, chodzi w sukience, jest wścibska, ciekawska, nawzajem z siostrami płata sobie psikusy i walczy z nimi. Ale tylko z pozoru, bowiem jeżeli lepiej ja poznacie, ogromnie się zdziwicie.

Byłam sobą! Byłam Flawią! I kochałam siebie, bo nikt inny nie chciał tego robić.

zatrute-ciasteczko-b-iext6316752Flawia mieszka razem z ojcem, samotnikiem pasjonującym się znaczkami, ogrodnikiem Dodgerem i dwiema siostrami – wiecznie zaczytaną Dafne i wpatrzoną w swoje odbicie Ofelią. O ile zainteresowania sióstr Flawii wydają się być dosyć pospolite, tak jej hobby jest niezwykłe – Flawia jest początkującą, ale niesamowicie utalentowaną chemiczką, posiadającą własne laboratorium, odziedziczone po ekscentrycznym wuju. Dziewczynka wie, jak przygotować trucizny i jakie są na nie antidotum. Związki chemiczne ma w małym palcu, a o chlorowęglanach wie wszystko, co można wiedzieć. Wielokrotnie eksperymentuje na swoich siostrach, zazwyczaj w zemście za coś, co wcześniej one jej zrobiły – np. dodaje do szminki Ofelii trującego bluszczu za to, że siostra związała ją i wepchnęła do szafy. Flawia prowadzi też liczne obserwacje, a ich wyniki zapisuje w notesie. Kiedy więc na początku lata w wiosce Flawii, Bishop’s Lacey, dochodzi do morderstwa, mało tego – do morderstwa na jej własnym , na grządce z ogórkami – Flawii wydaje się, że to właśnie ona tą sprawę musi rozwiązać, zważając na fakt, że jest o jeden krok przed policją – była z ofiarą w ostatnią minutę jej życia. Nie prosząc o pozwolenie, ani nie zważając na niczyje uwagi Flawia zakasuje rękawy i zabiera się do pracy. Krok po kroku Flawia stara się rozwiązać zagadkę, będąc ciągle o krok przed inspektorem Hewittem. Jak potoczą się losy tej cudownej dziewczynki? Co uda jej się odkryć w starych archiwach? Jaką tajemnicę skrywa jej ojciec? A jaką rolę odegrają w tym wszystkim znaczki – z pozoru niewinne kawałki papieru?

Milczenie bywa niekiedy najkosztowniejszym towarem.

Mówi się, że seria książek o Flawii de Luce to seria przygotowana z myślą dla młodzieży i ciężko się z tym nie zgodzić. „Zatrute ciasteczko” to książka doskonała dla młodych czytelników zarówno pod względem ciekawej fabuły, nieprzeciętnej bohaterki i szalenie pędzącej akcji, ale również zaskakuje czytelników bogatym językiem, mnóstwem odniesień do klasyków literatury i historii, a także szeregiem ciekawostek poświęconym chemii – dlatego też i dorośli znaleźli by w książce coś dla siebie. Seria Alana Bradleya o Flawii de Luce nie przypomina tych prostych i banalnych książek dla młodzieży, gdzie prym wiodą wampiry lub wilkołaki, pokazuje natomiast, że i bez tego można poczuć strach, dostać gęsiej skórki, utożsamić się z bohaterką i razem z nią rozwiązywać zagadkę. Z trupem w ogórkach, młodocianą chemiczką, deszczem w tle i osobliwą atmosfera domu de Luce’ów to idealna lektura na takie dni, jak dzisiejszy – deszczowe, szare, ale niezbyt chłodne.