W środku dantejskiego piekła

„Inferno” – czyli kolejna część przygód znanego amerykańskiego profesora ikonografii – Roberta Langdona. Tym razem przenosimy się do Florencji, gdzie zaczyna się cała przygoda, Wenecji, gdzie znajdujemy ważne wskazówki do rozwiązania zagadki, oraz do Stambułu, gdzie zamykamy ostatnie karty powieści.
Robert budzi się w szpitalu, z raną postrzałową, nie pamiętając co właściwie się mu przydarzyło. Wydaje mu się zresztą, że cały czas znajduje się w Ameryce i nie wie, w jakich okolicznościach trafił do Włoch. Wszystko próbuje mu wyjaśnić urocza blondynka – doktor Sienna Brooks. Sienna usiłuje uspokoić Roberta, tłumacząc mu, że utrata pamięci zaraz po tak poważnym wypadku jest rzeczą normalną, że pamięć w końcu wróci sama, a całe tajemnicze zajście prędzej czy później się wyjaśni. Nie udaje jej się jednak przekonać Roberta, trudno zresztą byłoby to uczynić, skoro niedługo po otworzeniu przez pacjenta oczu, w szpitalnej sali pojawia się tajemnicza kobieta, która pozbawia życia doktora Marconi, a następnie usiłuje zabić i Langdona.
infernoRobert razem z Sienną uciekają ze szpitala, kryjąc się przed zabójczynią. W końcu profesor decyduje się, aby zatelefonować do konsulatu Stanów Zjednoczonych we Florencji, mając nadzieję, że dowie się w jaki sposób i w jakim celu znalazł się w Europie i dlaczego ktoś usiłuje go zabić. Sprawy zaczynają się jednak jeszcze bardziej komplikować, gdy okazuje się że również i rząd amerykański nasyła na bohatera zabójcę.
Jednak to nie wszystko. W ukrytej kieszeni swojej marynarki Robert znajduje tajemniczy przedmiot, którego posiadania nijak nie potrafi wyjaśnić. Pomimo swojego zwodzącego wyglądu (pudełko, które bohater znajduje ma służyć do przenoszenia toksycznych substancji, wirusów, bakterii czy chorób, które byłyby w stanie pozbawić życia całą ludzkość) rzecz ta okazuje się jednym z kluczy do rozwiązania zagadki.
Krok po kroku, Robert trafia do różnych miejsc, które mają mu wszystko wyjaśnić i pomóc wrócić do domu. Jednak im bardziej się zagłębia w ową tajemnicę, tym trudniej jest mu dojść do jakiegokolwiek sensownego wniosku.
Podróżując razem z Langdonem będziemy przemierzać m.in florenckie Ogrody Boboli, zwiedzimy Il Duomo, Palazzo Vecchio, na własne oczy zobaczymy najsłynniejsze dzieła Michała Anioła i Leonarda Da Vinci, przejedziemy palcem po krajach Mapy Świata, czy w końcu nie tylko obejrzymy, ale i zabierzemy ze sobą pośmiertną maskę Dantego!
Właśnie Dante i jego „Inferno”, czyli pierwsza część „Boskiej Komedii” stanowi tutaj główny wątek powieści. Robert, usiłując znaleźć rozwiązanie, posługuje się cytatami z „Piekła”, kontekstem biograficznym sławnego Florentczyka, czy innymi dziełami sztuki, nawiązującymi bezpośrednio do Dantego (ogromną rolę odgrywa tutaj np. „Mapa Piekła” Sandro Botticellego).
Ja miałam to szczęście, że „Inferno” czytałam w pięknym ilustrowanym wydaniu, dzięki czemu wszystkie miejsca, w których znajdowali się bohaterowie, mogłam sobie wyobrazić prawie z każdym istotnym detalem. Książka niemalże na każdej stronie przedstawiała mi ciekawostki, szczegółowe mapy czy barwne zdjęcia. Nie wspominając już o tym, że sam Dan Brown to mistrz bardzo realistycznego i drobiazgowego opisu, doskonale znający nie tylko Bel Paese, ale również kulturę i sztukę różnych epok, dowiedziałam się bardzo dużo zarówno o „Boskiej komedii”, jak i jej autorze. Nie wiem, czy udałoby mi się samej wyszukać taką ilość ciekawostek – a nawet jeśli, nie poznałabym ich w tak niezwykle interesujący sposób.
Jedna każda zagadka ma swoje rozwiązanie – również i profesor Langdon w końcu na nie trafia. Bohater po raz kolejny staje przed ogromnym wyzwaniem – czy uda mu się uratować skazaną przez szaleńca na zagładę ludzkość? Czy zaraza jeszcze gorsza od dżumy zdoła opanować świat? Skoro pytam, pomyślicie pewnie, że tak. A więc czytajcie!

„Ty, który wchodzisz, żegnaj się z nadzieją…”

6 uwag do wpisu “W środku dantejskiego piekła

  1. Faktycznie dość szczegółowo przedstawiłaś treść. Do tej poty przeczytałam tylko „Anioły i demony” tego pisarza i choć książka bardzo mi się podobała, to jednak styl Browna jest dla mnie bardzo twardy i męczący, dlatego też nie wiem czy jeszcze kiedyś skusze się na jego powieść.

    Polubienie

    • Mam nadzieję, że to Wam zbytnio nie popsuło całej recenzji? Zapewniam, że to to co napisałam nie jest nawet 1/10000000000 tego, co dzieje się w książce 🙂
      Styl Browna rzeczywiście może być męczący, bo bardzo przeskakuje z wątkami, dużo się dzieje w jednym momencie… Ale mi „Inferno” podobało się głównie ze względu na Dantego. Naprawdę dużo się dowiedziałam o nim i o „Boskiej Komedii” i to jeszcze w zabawny i interesujący sposób 🙂

      Polubienie

  2. Pingback: Moje #52 book challenge | Niebieska Papużka

  3. Swietna książka, dobrze sie ją czyta. Tak mnie wciągla, że będąc we Florencji musiałam zobaczyć miejsca, ktore autor opisywał. Już wyobrażam sobie film nakręcony na podstawie tej książki. Polecam

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Adria Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.